Fanowska Scooby-Doo Wiki
Advertisement
6ca8b85000084d254f8dce40

Mmm, czułem coś pysznego! Tam!

- Kudłaty, tam! Tam! - wskazałem łapą.

- Już biegnę, mój przyjacielu! - ogłosił uradowany.

Niuch, niuch, niuch... Czułem to coraz wyraźniej! Hamburgerki ze stekami dopiero co zdjętymi z patelni, lody obficie polane sosem, świeżutkie gofry... Mmm, wyżerka!

- Widzę to! Widzę! Stoisko "Jedz, ile wlezie" nadchodzimy! - krzyknął Kudłaty, przyspieszając i tak już szybki krok do biegu. Nagle runął jak długi potykając się o jakąś dziwną, zieloną śliską maź.

- Złap mnie za łapę, druhu łakomczuchu! Wyżerrrka czeka!

Po chwili Kudłaty znów był na nogach i razem pędziliśmy ku naszemu miejscu na ziemi.

- Przepraszam bardzo, możemy zacząć już jeść to wszystko ot tak? - spytał Kudłaty ekspedienta, gdy już dotarliśmy do celu.

- Jak najbardziej - potwierdził. - Ale dopiero, gdy zjecie wszystko - wskazał ręką na ogromny stół pełen najróżniejszego żarcia - nie będziecie nic płacić. Ale powiem wam w sekrecie - uśmiechnął się cwanie - że jak dotąd nikomu się to nie udało...

- Przyjmujemy wyzwanie, nie Scoob? - Nie namyślając się stwierdził Kudłaty.

- Jasna sprawa, brachu!

Od razu zabraliśmy się do roboty, wpierw rozdzielając, kto co będzie pochłaniał. Ja zabrałem się za sorbety lodowe, hot-dogi i ogromne talerzyska spaghetti z sosami z czterech stron świata, Kudłaty zaś pożerał hamburgerki, pizze (nawet tę dziwną z niebieskim sosem!) i chińskie żarcie. Ekspedient co chwilę zerkał z przerażeniem na nasze tempo konsumpcji. No cóż, nie nasza wina, że jesteśmy mistrzami żarcia! Po jakichś dziesięciu minutach stół był pusty, a nasz obserwator zemdlał. Z wrażenia? Nagle w kieszeni Kudłatego coś zaczęło wibrować.

- Aaaa, potwór! - wrzasnąłem, gotowy do ucieczki.

- Spoko, Scoob, to tylko moja komórka - zaśmiał się Kudłaty. - Tu Kudłaty z Pączkolandii, słucham? - zwrócił się do telefonu. - Że co? Jak? Ppppp - zaczął się jąkać. - oootwwwwór?! Przepraszam, to pomyłka... - zaczął mówić piskliwym głosikiem. - Ale, Fred, to naprawdę pomyłka! - krzyknął. - Velma ma pakę chrupek? Dobrze, już idziemy...



← Poprzedni rozdziałInfo o historiiNastępny rozdział →

Advertisement